Seria „Wywiady” – Jagoda i Tomasz Lencewicz
Seria „Wywiady” to odpowiedzi małżeństw i młodzieży formujących się w Ruchu Światło-Życie naszej Archidiecezji na kilka pytań.
Powstała po to byśmy mogli ubogacić się świadectwem ich życia, formowania się we wspólnocie, przeżywania tej formacji w swoim życiu osobistym, małżeńskim, rodzinnym.
Co miesiąc na naszej stronie ukaże się jedno świadectwo.
Zachęcamy do czytania.
Wywiad z Jagodą i Tomaszem
1) parę informacji o sobie, Waszej rodzinie…
Jesteśmy małżeństwem od 29 lat, mamy trójkę dzieci, dwóch synów i jedną córkę. Nasz krąg macierzysty, którego patronką jest Święta Faustyna, jest przy parafii pw Św. Krzyża (rejon Pogodno), natomiast należymy do parafii pw Miłosierdzia Bożego w Szczecinie.
2) czy słyszeliście wcześniej o takiej wspólnocie jak Ruch Światło-Życie? Albo kiedy pierwszy raz o takiej wspólnocie usłyszeliście?
Z rzeczywistością oazową zetknęliśmy się po raz pierwszy w szkole średniej. Wtedy takim widocznym symbolem przynależności do ruchu był znak „fozki” noszony na rzemyku, często w połączeniu z imieniem. Wiele naszych koleżanek i kolegów dumnie nosiło ten znak, a po wakacjach z przejęciem dzieliło się wrażeniami z wyjazdów oazowych.
Ja (Jagoda) byłam w grupie młodzieżowej w rodzinnej parafii, gdzie prowadził nas młody wikariusz Ks. Jan Żółtowski. To były zaledwie dwa lata formacji, ale ziarno zostało zasiane. Do dzisiaj z kilkoma osobami z tej grupy jestem w kontakcie i mamy serdeczne relacje. Warto dodać, że w tamtym czasie nie wiedzieliśmy, że jest też gałąź małżeńska ruchu.
3) co skłoniło Was do pójścia na pierwsze spotkanie kręgu pilotowanego Domowego Kościoła?
Od początku naszego małżeństwa była w nas taka wewnętrzna potrzeba i gotowość na pogłębienie życia duchowego, relacji z Bogiem. Pan słyszał to wołanie, i podczas kolędy poprzez ś.p. Księdza Piotra Grygowskiego zaprosił nas do Domowego Kościoła. Pierwsze spotkanie organizacyjne, z udziałem starszego kręgu (Świętego Józefa), odbyło się w marcu w 1999 roku w salce parafialnej przy kościele Świętego Krzyża. I tak, formujemy się już 26 rok w DK, co ważne w tym samym kręgu.
4) czym zachęciła Was formacja Domowego Kościoła że postanowiliście ją przeżywać?
Jesteśmy małżonkami, i od początku było dla nas jasne, że przez życie, w każdym jego wymiarze chcemy iść razem. Stąd, wspólnota Domowego Kościoła, w której realizuje się ideał duchowości małżeńskiej, czyli dążenie do Boga w jedności ze współmałżonkiem, wydawała się być tą której szukamy.
Naszą parą pilotującą byli Jola i Janusz Paplińscy. Bez wątpienia ich autentyczna żywa wiara, odczytywanie woli Bożej, wzajemna miłość, świadectwo życia, umocniło w nas przekonanie, że to też jest droga dla nas.
5) jaka jest Wasza droga formacji?
Przeżyliśmy formację podstawową jaką oferuje ruch, czyli ONŻ I, II i III o, ORAR I i IIo oraz sesję o pilotowaniu kręgów. Niektóre formy kilkukrotnie. Do pierwszym rekolekcji ONŻ Io dojrzewaliśmy dosyć długo, pojechaliśmy dopiero po czterech latach. To był przełom, od tego momentu nie trzeba nas już szczególnie zachęcać. Każde rekolekcje były darem na tamten czas, każde coś wniosły w nasze życie, co nie oznacza, że zawsze było łatwo. Zupełnie nowym, bardzo ubogacającym doświadczeniem, jest też ponowne przeżycie rekolekcji służąc jako animator czy moderator.
6) wiemy że podejmowaliście różnego rodzaju posługi. Dlaczego? Jakie owoce przyniosły te posługi w Waszym życiu osobistym, małżeńskim, rodzinnym…
7) z podejmowanych posług która była dla Was szczególna? Dlaczego?
Dotychczas pełniliśmy wielokrotnie posługę pary animatorskiej w naszym macierzystym kręgu, raz pary animatorskiej i moderatorskiej podczas rekolekcji. Byliśmy też parą rejonową.
Podejmowanie posługi jest naturalnym, kolejnym etapem formacyjnym w naszej wspólnocie. Ojciec Franciszek Blachnicki mówił, że konsekwencją dobrze przeżytej formacji jest służba, a ściślej potrzeba służby. U nas różnie z tym bywało, nie zawsze odpowiadaliśmy „tak” na propozycję podjęcia posługi. Czasami czuliśmy się nie do końca gotowi, niegodni albo rozeznaliśmy, że to jeszcze nie jest właściwy czas na podjęcie pewnych zadań. Ale kiedy już powiedzieliśmy „tak” i podjęliśmy służbę, do której poprzez różnych ludzi zapraszał nas Chrystus, to finalnie okazywało się, że dużo więcej otrzymaliśmy niż sami byliśmy w stanie dać.
Tak było z posługą pary rejonowej. Te trzy lata były dla nas czasem odkrywania wspólnoty Domowego Kościoła na nowo. Spojrzeliśmy na Ruch z zupełnie innej perspektywy, doświadczyliśmy głębi charyzmatu naszego Ruchu, odkryliśmy harmonię, celowość zasad i pewnych działań. Połowa naszej posługi przypadła na trudny czas pandemii, czas w którym szczególnie mocno doświadczyliśmy jak prawdziwe jest zapewnienie Pana „Wystarczy Ci mojej łaski”.
Czy widzimy owoce tej posługi ? Tak, i to wielowymiarowo. W wymiarze osobistym jest większa potrzeba i troska o relacje z Panem. To oczywiście zauważalnie przekłada się nasze relacje małżeńskie i z dziećmi. Jest też na pewno w nas większa otwartość na działalność diakonijną w ruchu. W czasie posługi poznaliśmy również nowe małżeństwa, Kapłanów. Z niektórymi z nich weszliśmy w głębsze przyjacielskie relacje, które mocno w to wierzymy, będą trwały, bo zbudowane zostały na fundamencie wiary.
8) jak zachęcilibyście małżeństwa do włączenia się w formacje Domowego Kościoła?
Formacja jaką proponuje ożywia wiarę i relację z Chrystusem, pogłębia miłość i jedność małżonków, pomaga w chrześcijańskim wychowaniu dzieci. W dzisiejszym coraz bardziej zlaicyzowanym świecie, potrzeba wspólnoty ludzi wokół, którzy myślą podobnie, patrzą w tym samym kierunku, dla których najważniejszy jest Bóg. Ojciec Blachnicki, nie miał wątpliwości, że dojrzałość chrześcijańską można osiągnąć tylko ze wspólnotą. Domowy Kościół jest jedną z wielu wspólnot Kościoła. Dla nas, jesteśmy o tym głęboko przekonani, właśnie DK jest tą wspólnotą, tą drogą, którą idziemy razem do Pana.
9) ogromną i nieocenioną wartością w Domowym Kościele są posługujący w nim Księża. Jakie macie doświadczenia współpracy z Kapłanami? Czy macie wdzięczność za ich posługę?
Jako krąg mamy to szczęście, że od początku na spotkaniach towarzyszą nam Kapłani. Wiemy, że to nie zawsze jest oczywiste. Więc, już za sam fakt ich obecności jesteśmy im wdzięczni. Każdy z Kapłanów jest (był) inny, ale każdy z nich był darem na ten czas, towarzyszem na ścieżce wiary, uwrażliwiającym nas na różne aspekty życia duchowego.
10) jak rozumiecie hasło roku „Powołani do misji”?
Pojęcie misji towarzyszyło nam właściwie od początku naszej formacji w Domowym Kościele. Wciąż pamiętamy słowa Kapłana „Idźcie, jesteście posłani”, kiedy po raz pierwszy przyjęliśmy Jezusa Chrystusa jako naszego Pana i Zbawiciela. Słowa te ciągle nam towarzyszą, skłaniają do refleksji a jednocześnie niejako zobowiązują do głoszenia Ewangelii – Dobrej Nowiny.
W codzienności przejawia się to w małych rzeczach: gestach życzliwości w stosunku do współmałżonka, dzieci, znajomych i tych których nie znamy, w tych małych świadectwach i decyzjach, które podejmujemy każdego dnia, kiedy możemy opowiedzieć się za prawdą lub nie. W wymiarze wspólnotowym to nasza otwartość na podejmowanie w miarę naszych możliwości różnych posług.
Liczba odwiedzin: 90