Błogosławiony czas Triduum

Po powrocie do domu z Triduum Paschalnego w formie rekolekcji, spotkałam wiele osób ciekawych mojego przeżycia tak wielkiego święta. Moje świadectwo powodowało zainteresowanie wielu osób, ale i ku mojemu zdziwieniu spotkałam się z opinią „Triduum jak Triduum, na rekolekcjach czy w parafii przeżywa się tak samo: Liturgia Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku, Wielkiej Soboty i Niedzieli Wielkanocnej”. Cóż mogę powiedzieć – można i tak myśleć. Każdy ma prawo czuć i myśleć po swojemu i to trzeba uszanować.
Pragnęłam jednak przeżyć Triduum na rekolekcjach. Kiedy nadarzyła się okazja przeżycia tych rekolekcji w Mrzeżynie, od razu podjęłam decyzję: Jedziemy! Chociaż w głębi serca zastanawiałam się czy można podczas tak wielkiego święta pozostawić dzieci i wnuczki? Czy nie lepiej tradycyjnie przeżyć święta Wielkiej Nocy? Szybko zrozumiałam, że to Pan mnie zaprasza na wspólne przeżywanie Paschy, więc nie mogę zrezygnować z tego zaproszenia. Już więcej nie miałam najmniejszej wątpliwości. Ogarnęła mnie wielka radość i pragnienie innego przeżycia Paschy.
Do Mrzeżyna przyjechałam z mężem w Wielki Czwartek – przed czasem, dlatego udaliśmy się na spacer nad morze. Przywitało nas słońce, piękna pogoda, szum morza i ostry podmuch wiatru. Odchodzi zmęczenie i tempo codziennego życia. Jestem wolna od… . Niczego nie muszę robić. Wiem jak przebiegają rekolekcje, więc zdaję sobie sprawę z tego, że czas będzie wypełniony.
W domu rekolekcyjnym jak zwykle panuje radość ze spotkania rodzin, które już znamy, ale także radujemy się przybyłymi z różnych stron Polski. Szybko zawiązuje się wspólnota. Spotkania wprowadzające, modlitwy, konferencje, przygotowania śpiewów i liturgii, spowiedź, obrzęd „Effatha”, a nawet celebracja o imieniu chrześcijańskim przygotowują nas do przeżywania Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty, aż do chwalebnego Zmartwychwstania Chrystusa – jako całości.
Wiedząc, że dla Pana Boga nie ma czasu, że wszystko dzieje się tu i teraz udało mi się przez chwilę zatopić w ciąg tych wydarzeń. Przenieść się (w mojej ludzkiej świadomości) do Wieczernika, gdzie Jezus stara się wskazać motyw swojej śmierci, a dalej do Ogrodu Oliwnego i zobaczyć śpiących apostołów. Uczestniczyć w Drodze Krzyżowej od miejsca skazania, po ukrzyżowanie i śmierć na wzgórzu Golgoty, a później czuwać w środku nocy przy Jego grobie. Czas zadumy przy grobie wprowadził mnie w refleksję nad sensem śmierci Jezusa. Wreszcie Wigilia Paschalna, podczas której następuje celebracja przejścia Jezusa ze śmierci do Zmartwychwstania, rzeczywistości która trwa i prowadzi nas do teraźniejszości, w której wszyscy uczestniczymy. Jezus zmartwychwstał – prawdziwie zmartwychwstał. Pokonał śmierć. Zwycięstwo jest już nam zagwarantowane. Mamy więc zadanie do wykonania. Mamy głosić tę prawdę całemu światu. Mamy głosić wydarzenie Paschy Chrystusa, a do tego głoszenia mamy dołączyć swoje świadectwo życia – nowego życia, które jest poddane zupełnie innej hierarchii wartości. Tę prawdę mamy nieść ludziom, którzy nie mają nadziei, którzy widzą tylko życie w wymiarach doczesnych.
Dla mnie, podczas tych rekolekcji czas się zatrzymał. Nie sprawdzałam jaki jest dzień tygodnia czy która godzina. Trwał ciąg wydarzeń, w który udało mi się zatopić i przeżyć. Przeżywanie Triduum w formie rekolekcji było dla mnie czasem błogosławionym, czasem głębokiego przeżywania Paschy Jezusa i z Jezusem. Dzięki wspaniałemu kapłanowi- żyjącemu tą prawdą – uświadomiłam sobie, że moją paschą jest moje życie i podążanie z Jezusem tu na ziemi, że do przeżywania tej Paschy zostałam zaproszona przez samego Jezusa.
Taka forma przeżycia Triduum pozwoliła mi odczuć głębię tego wydarzenia, która stała się gruntem do przeżywania Triduum Paschalnego w parafii. Pozwoliła także odczytać czym jest zatem, zewnętrzna oprawa Triduum: mycie okien, pranie firan – niedawno zmienianych, zabieganie o „bogato” zastawiony stół wielkanocny – w porównaniu do przeżywania Paschy razem z Jezusem.
«Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Krystyna Zawal