Dni skupienia kręgu diecezjalnego i Małżeństw odpowiedzialnych za Diakonie.

Fotorelacja

W dniach 2–4 maja, w Domu Zakonnym Ojców Paulinów w Łukęcinie, przeżywaliśmy Dni Skupienia kręgu diecezjalnego oraz Małżeństw odpowiedzialnych za Diakonie Ruchu Światło–Życie naszej Archidiecezji. Takie Dni Skupienia odbywają się od dawna, z przerwą pandemiczną; my mieliśmy tę radość uczestniczyć w nich już po raz 7. Dni Skupienia przeżywane są w atmosferze modlitwy, służby, radości, szczerości, podejmowania rozmów na wszelakie tematy, które są aktualnie potrzebne do głębszego przedyskutowania. Jest to czas poznawania się Par Rejonowych i Odpowiedzialnych za Diakonie, wymiany doświadczeń, przeżywania swojej posługi.

W tym roku, podzieleni na grupy, dzieliliśmy się tym czy czasami nie przeszkadzamy innym spotkać Chrystusa, czy jesteśmy tymi którzy do Chrystusa przynoszą innych czy tymi których przynoszą oraz czy w naszej posłudze ufamy Jezusowi… Kazania, słowo podczas Jutrzni oraz konferencja Księdza Tomasza kształtowały w nas jeszcze większą chęć do dawania z siebie, do podejmowania działań, zwłaszcza tych które których się nie opłaca, robienia odrobiny więcej…

Jesteśmy wdzięczni Bogu za dar wspólnoty, za każdy uśmiech, każde słowo, każdy gest, każdego z uczestników tych Dni Skupienia, za ich wiarę, oddanie, dzielenie się posługą i świadectwem swojego życia.

Agnieszka i Przemek Gazińscy

Świadectwa

Świadectwo Ani i Macieja

Początek maja spędzaliśmy na Dniach Skupienia kręgu diecezjalnego i odpowiedzialnych za diakonie w Łukęcinie.
Był to bardzo dobry i pożyteczny czas, przeżyty we wspólnocie, wśród przyjaciół.
Zawierzaliśmy Domowy Kościół w naszej diecezji Panu Bogu i Maryi.
Słuchaliśmy konferencji i kazań księdza Tomasza Gruszto.
Oprócz modlitwy było dużo rozmów o tym czym aktualnie żyje wspólnota i dzielenie się doświadczeniem.
Robiliśmy również to, na co zazwyczaj nie ma czasu na kręgu diecezjalnym – było słuchanie Marcina Stycznia i oglądanie filmu ze wschodu słońca w Łukęcinie.
Czas płynął bardzo szybko, spędzaliśmy go intensywnie, również na pogodnym wieczorze.
Warto było przyjechać. Dziękujemy organizatorom za zaproszenie.
Anna i Maciej Poliwoda

Świadectwo Małgosi i Sławka

Był to dla nas czas, gdzie mogliśmy w miłej atmosferze zbliżyć się do osób pełniących podobną do naszej posługę, mogliśmy lepiej się poznać, porozmawiać z nimi, wymienić się naszymi doświadczeniami, trudnościami i radościami. Poznaliśmy też osoby odpowiedzialne za diakonie, dzięki którym, mogliśmy chociaż w części poznać zadania tych diakonii oraz dowiedzieć się jak wyglądają ich spotkania. Dzięki temu będziemy mogli na kręgu rejonowym zachęcać małżeństwa po formacji podstawowej do posługi w takich diakoniach.
Konferencja i homilie księdza Tomasza uświadomiły nam, że jesteśmy posłani do misji głoszenia Słowa Bożego, nawet jeżeli nam to nie będzie się opłacało i będą trudności, bo warto. Należy ryzykować, wiedzieć co się chce robić czyli działać, szukać niezagospodarowanych przestrzeni i mieć zespół, ponieważ w zespole można zrobić szybciej i dobrze. Należy też miarkować ilość działań, nie można nie robić nic, ale i nie można brać na siebie zbyt dużo, żeby się nie zniechęcić. Pan Bóg nas uzdalnia do tego, żebyśmy przynajmniej niektórych uratowali i stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi, a gdy nawet popełnimy błędy, to On je naprawi. Musimy tylko zaufać Panu Bogu i być z Nim w ciągłej relacji.
Przypomnieliśmy też sobie poszczególne etapy drogi DK i świetnie bawiliśmy grając w „Biblijne tabu”.
Był to czas bardzo nam potrzebny, żeby umocnić się w posłudze i wierze i jeszcze bardziej przybliżyć się do Pana Boga. Uważamy, że takie spotkania są bardzo potrzebne, gdyż możemy się wtedy wzajemnie ubogacać i motywować do dalszej pracy.
Dziękujemy w pierwszej kolejności Panu Bogu za ten czas, ale również księdzu Tomaszowi, Agnieszce i Przemkowi i wszystkim dzięki którym mogliśmy tam być i od których mogliśmy czerpać wiedzę, wiarę i miłość.
Małgosia i Sławek Olędzcy

Świadectwo Agnieszki

Tutaj naprawdę czuje się opiekę Matki Bożej❤️
Po raz kolejny doświadczyłam, jak Mama Niebieska nas kocha. Jak pięknie
przyjść do Niej i zaufać. Ona za nas się modli i zanosi wszystko Swojemu Synowi.
Kilka spędzonych w Łukęcinie dni, po raz kolejny uświadomiło mi, że warto, mimo podszeptów złego, trwać w postanowieniu dobra. Trwać w gotowości do służby drugiemu człowiekowi. Dzięki temu, że znalazłam się w tym miejscu, że mogłam pomóc tym, którzy przyjechali po duchowe natchnienia, sama zostałam obdarowana łaską, a Matka Niebieska po raz kolejny wzięła mnie za rękę….
I tak zaczął się piękny miesiąc maj❤️
Agnieszka