Świadectwo Agnieszki i Tomka

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Zacznę od tego, że dla naszej rodziny ten rok obfitował w rekolekcje i wyjazdy. Udało nam się wyjechać w lutym na rekolekcje Orar I stopnia do Wadowic. W lipcu służyliśmy w Krajniku w diakonii wychowawczej na Oazie II stopnia. W lipcu również wyjechaliśmy ponownie do Wadowic do domu rekolekcyjnego u Karmelitów, na wypoczynek. Zakończeniem wakacji były dla naszej rodziny odwiedziny u naszej Mamy :).

Świętowanie 50-lecia Domowego Kościoła zaczęliśmy już w piątek 8 września. Świętowanie, bo przecież w tym dniu wspominamy Narodzenie Najświętszej Maryi Panny. Po przyjeździe do Częstochowy zatrzymaliśmy się w domu rekolekcyjnym św. Kaspra. Z radością wspominamy spotkania i rozmowy z małżeństwami z naszej diecezji, które również nocowały w tym miejscu. Z radością wspominamy również spotkania z rodzinami z różnych części Polski, które poznaliśmy podczas rekolekcji i które dane nam było spotkać ponownie na błoniach jasnogórskich podczas obchodów 50-lecia. Takie spotkania zawsze są umocnieniem na kolejne dni, miesiące, a nawet lata. Przypominają one wspólnie przeżyte rekolekcje, czas spędzony na rozmowach, przygotowywaniu posiłków, to budzi w człowieku pewien rodzaj więzi, przynależenia do wspólnoty. Cieszymy się, że na to świętowanie zabraliśmy nasze dzieci (Marcin 7 lat, Ania 5 lat, Karolinka 2 latka). Staraliśmy się im pokazać piękno wspólnoty oraz inne rodziny żyjące duchem bożym. One też spotkały swoich rówieśników z poprzednich rekolekcji, z którymi spędziły czas na placu zabaw nieopodal błoni.

Podczas tego wyjazdu szczególnie dotknęły nas słowa, że chrześcijańskie małżeństwo jest drogą do świętości, zarówno dla mężczyzny jako ojca, jak i dla kobiety jako matki. Kapłani odwoływali się również do rodziny Ulmów i ich męczeńskiej śmierci. Zapadły nam w pamięci słowa, że nie udało im się uratować ludzi (rodziny ukrywanych Żydów), ale udało się uratować człowieczeństwo w okrutnym czasie II wojny światowej. Ta rodzina jest dla nas niesamowitym przykładem samarytańskiej postawy wobec bliźnich.

Wyjazd do Matki Bożej nie mógł się odbyć bez udziału w Apelu Jasnogórskim. Codziennie staramy się łączyć w tej modlitwie za pośrednictwem telewizji. Teraz pierwszy raz mogliśmy odśpiewać nasze “jestem, pamiętam, czuwam” przed obliczem naszej Mamy osobiście:)

Dziękujemy Ci Panie za ten czas wyjazdów i spotkań. Za czas radości i nadziei. Niech on umocni nas w naszej codzienności i w naszych obowiązkach.

Z panem Bogiem.

Agnieszka i Tomek